|
|
|
|
|
|
Zwierzenia aktorki w DKK „Orator” przy BP w Świebodzinie w dn. 9.12.2013 r.
|
|
Na ostatnim w tym roku spotkaniu klubu DKK wymienialiśmy się poglądami i
refleksjami o książce Karoliny Prewęckiej „Stanisława Celińska.
Niejedno przeszłam”. Są to wyznania znanej aktorki napisane w formie
wywiadu. Stanisława Celińska w niezwykle ciekawy i żywy sposób mówi o
swojej drodze aktorskiej z wszystkimi jej plusami i minusami. Aktorka
niezbyt hojnie obdarzona warunkami zewnętrznymi, ażeby dojść do sukcesów
w trudnym zawodzie aktorskim, musiała wznieść się na wyżyny gry
artystycznej. Dzięki uporowi i ambicji, przy sporym talencie wokalnym,
znalazła uznanie wśród szerokiej publiczności a także u starszych
koleżanek i kolegów z branży aktorskiej. S. Celińska opowiada o trudnych
początkach tej drogi, gdy musiała udowodnić swe możliwości w gronie
takich mistrzów jak np. Tadeusz Łomnicki. Był on traktowany przez
aktorów jako mentor i guru nieznoszący sprzeciwu. Wśród reżyserów
aktorka najbardziej ceniła Andrzeja Wajdę, a obecnie dobrze układają się
jej relacje z Krzysztofem Warlikowskim. Nie od razu chciała być
aktorką. Po maturze, zafascynowana Marią Curie-Skłodowską i talentem do
nauk ścisłych, chciała studiować fizykę. Ostatecznie wybrała jednak
aktorstwo, równolegle uprawiając piosenkę aktorską.
Książka oprócz wywiadu zawiera wspomnienia różnych ludzi – artystów,
znajomych, sąsiadów, którzy sympatycznie wypowiadają się na temat
osobowości Stanisławy Celińskiej. Tytuł książki „Nie- jedno przeszłam”
nawiązuje do wieloletnich problemów alkoholowych Aktorki, które ma je za
sobą. Opinie klubowiczów o książce były na ogół pozytywne i nie
wywołały większych kontrowersji.
W drugiej
części spotkania dokonano krótkiego przeglądu słynnych wierzchowców w
historii i ich właścicielach. Na początku omówione różne maści koni,
które jak izabelowa są małe znane. Charakterystykę zaczęto od cesarza
Napoleona Bonaparte i księcia Wellingtona. Obaj byli bohaterami bitwy
pod Waterloo, która okazała się końcem kariery Napoleona jako wodza i
cesarza. Na polu bitwy towarzyszył mu biały ogier Marengo nazwany tak na
cześć zwycięskiej bitwy z Austriakami w północnych Włoszech. Ks. A.
Wellington dosiadał konia o imieniu Copenhagen, o którym G. Bidwell
pisał, że po 15 godzinach nieustannej walki o mało nie zatratowałby
swego pana. Aleksander Wielki słynął ze swego Bucefała (Bykogłowy),
który miał znamię na łopatce w kształcie głowy byka. W miejscu gdzie
padł Bucefał Aleksander Wielki założył miasto Bukefala w dol. Indusu.
Nasz słynny hetman Stefan Czarniecki dzielnie walczył przeciw Szwedom na
swym Tarancie, który żegnał go na polu bitwy w Sokółce w lutym 1665
roku. Słynny okrzyk króla Anglii Ryszarda II w bitwie pod Bosworth
„Konia!. Królestwo za konia!”. Dotyczył nieodżałowanego Białego Surreya.
Z wysokiego wzgórza Kahlenberg, górującego nad Wiedniem, ruchy wojsk
tureckich wezyra Kara Mustafy obserwował Jan III Sobieski siedząc na
jasnopłowym Pałaszu, który ocalił mu życie w następnej bitwie pod
Parkanami. Król Stefan Batory uwielbiał cisawe rumaki o imionach Turnian
i Woida, na których przemierzał pola bitew w
Inflantach.
Moderator DKK
Andrzej Grupa
Kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć galerię.
|
|
Determinacja rodziców w obronie dzieci w DKK „ Orator ’’ przy BP w Świebodzinie 04.11.2013
|
|

„Odważni ‘’ Nicholasa Evansa są książką o postawie moralnej rodziców,
którzy w obawie przed nieprzychylnym wyrokiem sprawiedliwości, chronią
swe dzieci oskarżone o morderstwo. W pierwszym przypadku jest to kobieta
o mieniu Diane, która celowo pozostawia swe odciski palców na rękojeści
rewolweru żeby ocalić swego nieletniego syna od śmierci. W drugim
przypadku, ojciec podejmuje szeroko zakrojoną akcję obrończą aby za
wszelką cenę udowodnić, że jego syn w sposób nieświadomy dopuścił się
zbrodni na cywilach w Iraku. Autor książki z zawodu jest m. in.
scenarzystą, i ta książka zdaniem niektórych klubowiczów ma w
sobie gotowy materiał na powstanie filmu. Książka ma charakter
wielowątkowy, z częstymi nawrotami do czasów wcześniejszych co wymaga od
czytelnika uważnego śledzenia fabuły. Książka „Odważni ‘’ jest
potwierdzeniem znanych prawd i truizmów, jak trauma dzieciństwa ma
ogromny wpływ na dalsze życie człowieka. Jak zwykle, klubowicze w swojej
ocenie byli bardzo różnorodni. Książkę ogólnie czytało się nieźle,
sprawiała jednak wrażenie sztucznie rozdmuchanej jak większość książek
beletrystycznych autorów z kręgu anglosaskiego. W drugiej części naszego
spotkania wysłuchaliśmy krótkiej prezentacji na temat pierwowzorów w
sztukach pięknych. Autor podzielił swą wypowiedz na trzy główne części:
literaturę, malarstwo i rzeźbę oraz architekturę. Podajemy po dwa
przykłady każdej z nich:
Faust - pierwowzorem tej postaci był Paracelsus, szwajcarski uczony z XVI w.
Ala z elementarza - Alina Margonis-Edelman, żona Marka Edelmana komendanta getta
„ Myśliciel ‘’ A. Rodina - Dante siedzący nad Bramą Piekieł
Syrenka Warszawska – Krystyna Krahelska sanitariuszka oddziału „ Baszta ‘’ AK, autorka piosenki „ Hej chłopcy, bagnet na broń ‘’
Biblioteka Raczyńskich – wschodnia fasada Luwru
Królikarnia i Pałac w Lubostroniu – Villa Rotonda w Capra koło Vicenzy
Moderator DKK
Andrzej Grupa
 Kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć galerię.
|
|
Pacyfista i filantrop w dolinie Baltistanu w DKK „Orator" przy BP w Świebodzinie w dniu 14.10.2013.
|
|
Książka amerykańskiego dziennikarza Relina „ Trzy filiżanki
herbaty ‘’ jest opisem szlachetnej postawy himalaisty, który z
wdzięczności za uratowanie mu życia w górach, postanowił wybudować
szkoły i świetlice dla dzieci i młodzieży u podnóża Karakorum. Na
podobny pomysł, już kilkadziesiąt lat wcześniej wpadł Edmund
Hillary, zdobywca Mont Everestu wraz z Szerpą Norgayem, także w
dowód wdzięczności wybudował szkoły dla dzieci i młodzieży w dolinie
Khumbu. Szczyt K2 w Karakorum przez długie lata opierał się licznym
ekspedycjom wysokogórskim. Nie udało się to również naszemu bohaterowi
Gregowi Mortensonowi, który skrajnie wyczerpany został odnaleziony przez
mieszkańców wioski Korphu i otoczony przez nich troskliwą opieką. Pasmo
Karakorum ciągnące się z pn-zach na pd-wsch jest największym
skupiskiem siedmio- i ośmiotysięczników na świecie. Teren ten z
dwóch powodów szczególnie trudny był do zdobycia:
- znajduje się na obszarze Kaszmiru, będącego od wielu lat terenem
zamkniętym dla obcych ze względu na wojny Pakistanu z Indiami
- szczyty tego pasma mają kształt lodowych iglic, na których nigdy nie zalega śnieg.
Zwykle szczyty mają swe nazwy lokalne ale nie w Karakorum, gdyż
miejscowa ludność w ogóle o nich nie wiedziała. Dlatego zmierzonym
szczytom nadawano nazwy K1, K2 itd.
Książka „ Trzy filiżanki herbaty ‘’
bardzo podobała się uczestnikom spotkania ze względu na krystaliczną
postać Mortensona i na wielowątkową akcję. W książce jest bardzo dużo
informacji z zakresu etnografii, geografii, religii, obyczajów i
zachowań ludności żyjącej w prymitywnych warunkach a jednocześnie bardzo
szczęśliwej. W książce są odniesienia do dawnej historii jak np. hasło
muzułmanów ‘’ zbombardujcie wszystkich, Allah rozpozna swoich ‘’
nawiązujące do słynnego zdania z „ Nocy św. Bartłomieja’’ z
23/24.08.1572 „ mordujcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich”. Podróżując
często między Pakistanem a USA Mortenson doświadczał syndromu nagłej
zmiany strefy czasowej „ jet lag ‘’, który okazywał się znacznie
trudniejszy do zniesienia podróżując z zachodu na wschód niż odwrotnie. W
postawie bohatera książki fascynująca była jego determinacja w
dążeniu do celu, co nierzadko niekorzystnie odbijało się to na jego
życiu osobistym i rodzinnym. Chcąc pozyskać fundusze na budowę szkół
wielokrotnie upokarzał się przed możnymi tego świata. Działając w
strefie ciągłych walk religijnych w Baltistanie często narażał się na
utratę zdrowia a nawet życia. Postawa Mortensona w opinii
niektórych uczestników spotkania, była tak szlachetna na te czasy, że aż
niewiarygodna. Potwierdziło się to w ostatnim rozdziale książki kiedy
dowiedzieliśmy się, że ludzie mu nieprzychylni wytoczyli proces o
malwersację i defraudację środków finansowych. Dzięki doskonałym
obrońcom Mortenson zachował twarz, natomiast jego przyjaciel dziennikarz
Relin niemający takiego wsparcia, popadł w depresję i popełnił
samobójstwo.
W drugiej części spotkania , jeden z jego
uczestników w dużym skrócie omówił wydarzenia historyczne
dotyczące niektórych państw odczytane z ich flag. Wyjaśnił różnicę
miedzy godłem a flagą, zwrócił uwagę na kształt i proporcję flag. Na
szczególną uwagę zasłużyły godła i flagi takich państw jak : Wielka
Brytania, USA, Ekwadoru, Brazylii, Japonii, kraje półkuli południowej i z
półksiężycem. Symbol islamu, półksiężyc z gwiazdą po arabsku zwany
hilal, jest wykonany błędnie pod względem merytorycznym. Gwiazda bowiem,
jako obiekt dalszy niż księżyc, nigdy nie może być w obrębie jego koła,
tylko poza nim. Ta odległość wizualnie jednak byłaby za duża, dlatego
umownie gwiazda znalazła się blisko sierpa księżyca.
Moderator DKK
Andrzej Grupa
 Kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć galerię.
Kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć galerię.
|
|
NIESPEŁNIONA HABITACJA W DKK „ORATOR” PRZY BP
W ŚWIEBODZINIE W DNIU 16.09.2013
|
|
Pierwsze nasze, powakacyjne spotkanie, rozpoczęliśmy piosenką Marii
Koterbskiej „ Augustowskie noce”. Augustów bowiem, był jedną z przystani
naszej bohaterki opisującej wybrane koleje swych życiowych losów. Jeden
z uczestników spotkania, będąc na wycieczce w Augustowie, wybrał się z
kolegą nad jezioro, aby zaśpiewać w duecie właśnie tę piosenkę.
Maria Nurowska „ W księżycu nad Zakopanem” napisała autobiografię,
koncentrując się na poszukiwaniu swego właściwego lokum. Wychowana w
domu o bardzo skromnych warunkach lokalowych, jako punkt honoru obrała
sobie wybudowanie domu lub odrestaurowanie starego dworku. Stało się to
dopiero wtedy, gdy dysponowała już sporą gotówką z tytułu sprzedanych
książek. Myślę, że ta idée fixe stała się jednym z powodów jej
nieszczęśliwego życia osobistego. Napotkanym mężczyznom nie bardzo
uśmiechały się remonty i przeprowadzki z miejsca na miejsce. Pisząc o
początkach swojej twórczości Nurowska podała przykład podstępu jakiego
dopuściła się jej koleżanka. Nie mogąc publikować swej prozy w „
Twórczości”, ze względu na antyfeminizm Juliana Stryjkowskiego,
podsunięto mu jej artykuł jako przystojnego blondyna. Stryjkowski
oczywiście o tym nie wiedząc natychmiast zgodził się na publikacje
artykułu. W książce autorka starała się przekonać swych czytelników, że
jej życiem rządziły same przypadki. Stanisław Lem w „ Filozofii
przypadku” napisał, że nie jest on czymś transcendentnym, czymś
istniejącym poza rzeczywistością. Przypadek należy traktować jako pewne
jej dopełnienie. Historia uczy, że większość wynalazków i odkryć
naukowych, była dziełem przypadku. Przykładem jest chociażby gaz bojowy
sarin użyty niedawno w Syrii, odkryty właśnie przypadkowo w 1938 roku
przez niemieckich uczonych. Pisząc o swoim partnerze życiowym Pisarzu
zauważyła, że przebywając w więzieniu „ umierał każdego dnia”. Francuski
pisarz Céline „ W podróży do kresu nocy” napisał, że niektórzy ludzie
umierają całe życie, a inni nagle. Uważa się, że prawdę o życiu ludzie
doznają chwilę przed śmiercią. Georg Hegel w swej „Fenomenologii ducha”
potwierdził to ujmując w metaforę „ sowa Minerwy wylatuje o zmierzchu”.
Książka „ Księżyc nad Zakopanem” niestety, nie wzbudziła na spotkaniu
większych emocji; klubowicze uznali ją jako zupełnie przeciętną powieść,
napisaną trochę na wyrost aby zaciekawić czytelników.
Moderator DKK
Andrzej Grupa
 Kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć galerię.
Kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć galerię.
|
|
SPECYFICZNY OBRAZ POLSKI W DKK „ORATOR” W ŚWIEBODZINIE W DNIU 6 MAJA 2013r. |
|
„Polska według Kreta” jest reporterskim zapisem ekipy telewizyjnej
Teleexpressu, podróżującej po kraju zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
Współautor książki Jarosław Kret jest z wykształcenia afrykanistą
i egiptologiem. Napisał już wcześniej książki o Indiach, Egipcie i
Madagaskarze. Jego „Polska…” jest książką pisaną w pewnej konwencji,
która nie rości bowiem sobie prawa do przewodnika; w sposób reporterski
opisuje poszczególne regiony kraju, zawsze
z uwzględnieniem wątku kulinarnego. W podróży po Polsce Jarosław Kret
stara się zwrócić uwagę na najbardziej charakterystyczne cechy danego
regionu podając te informacje w sposób bardzo popularny.
W wielu przypadkach tylko wspomina o ciekawych miejscach, skupiając
swoją uwagę na rzeczach powszechnie znanych, np. widok z Góry Zamkowej w
Drohiczynie nad Bugiem na rozległe łąki uwiecznione w filmie „Nad
Niemnem”. W naszych, lubuskich stronach Jarosława Kreta najbardziej
zainteresował Region Kozła jako atrakcja historyczno-etnograficzna.
Podróż ekipy Teleexpressu kończy się na Puszczy Nadnoteckiej, na terenie
historycznej Krajny. Jarosław Kret zapowiada kontynuację książki, która
swym zasięgiem obejmie jeszcze Pomorze Środkowe i Zachodnie.
Książka posiada dużo fotografii czarno-białych i kolorowych zamieszczonych na papierze kredowym.
Andrzej Grupa,
moderator DKK
|
|
Dzieje tragicznej miłości na spotkaniu DKK „ORATOR”
w Świebodzinie dnia 8 kwietnia 2013 r.
|
|
Na kwietniowym spotkaniu DKK w Świebodzinie
omawialiśmy książkę Bernharda Schlinka „Lektor”, która zaczyna się
niecodziennym spotkaniem na ulicy chorego piętnastoletniego chłopca z
dorosłą, atrakcyjną kobietą. Wizyta chłopca staje się coraz częstsza;
kobieta okazuje się analfabetką, której młody chłopiec Michael Berg
czyta dzieła literatury niemieckiej. W pewnym momencie kobieta znika
z jego życia. Berg jako student prawa podczas jednego
z seminariów, rozpoznaje Hannę na sali sądowej oskarżoną o ludobójstwo
SS-mankę. Proces jest dość długi, Berg nie zdradzając się ze znajomości z
Hanną, pilnie przysłuchuje się oskarżeniom. Zapada wyrok 18 lat
więzienia. W tym czasie Michael nagrywa na kasety czytane przez
siebie teksty i przesyła do więzienia. Hanna słuchając książki mówionej i
zestawiając jej treści z tekstem, uczy się czytać. W dniu wyjścia z
więzienia popełnia jednak samobójstwo mając świadomość, że będzie
ciężarem dla młodego mężczyzny, nieprzystosowana kompletnie do życia.
Dyskusja toczyła się wokół dwóch problemów: czy taka sytuacja mogła mieć
miejsce w życiu naprawdę oraz dlaczego Michael nie przyznał się przed
sądem do znajomości
z Hanną. Jak zwykle zdania podzieliły się po połowie. Książka okazała się bardzo ciekawa,
a to, że autor jest nie tylko pisarzem, ale i prawnikiem może sugerować, że opisał zdarzenie
z wokandy.
Andrzej Grupa,
moderator DKK
 Kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć galerię.
Kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć galerię.
|
|
Poszukiwanie drogi życiowej w DKK ORATOR w Świebodzinie w dniu 11 marca 2013 r. |
|
Podczas marcowego DKK dyskutowaliśmy o książce Erica-Emmanuela Schmitta
„Kobieta w lustrze”. Autor jest znanym francuskim dramaturgiem, eseistą
i powieściopisarzem,
a z wykształcenia filozofem. Na świecie zasłynął głównie jako twórca teatralny. Jego książki stały się jednymi
z najbardziej poczytnych francuskojęzycznych powieści, które obecnie są tłumaczone na 35 języków.
Autor w omawianej powieści ukazuje różne aspekty
kobiecości – cielesność, duchowość, lęki i radości dnia codziennego.
„Kobieta w lustrze” opowiada o losach trzech, z pozoru bardzo różnych
kobiet. Anne, wiejska dziewczyna, która nie potrafi sprostać normom
panującym
w wiosce i ucieka sprzed ołtarza. Przebywa w miejscu skupiającym kobiety
żyjące w samotności i przygotowujące się do życia w klasztorze. Tam
zostaje okrzyknięta mistyczką, co spotyka się jednak z oburzeniem
mieszkańców wioski. Hanna – kobieta, która wydaje się mieć wszystko,
zarówno bogatego męża, wspaniały dom, jak i poważanie. Jednak nie udaje
się jej urodzić dziecka, co decyduje wg wielu o wartości kobiety.
Dodatkowo „dobre rady” otaczających ludzi, doprowadzają ją do zgubnych
skutków. Trzecia bohaterka – Anny – to młoda dziewczyna, która zrobiła
karierę gwiazdy filmowej. Niestety, udane życie zawodowe nie idzie w
parze z życiem osobistym. Anny popada w kolejne uzależnienia: alkohol,
narkotyki i przygodny seks.
Trzy kobiety, odmienne charaktery, różne
życiorysy i inne epoki. Czytelnik zastanawia się więc, co może łączyć te
trzy tak różne bohaterki. Wszystkie te postaci uparcie poszukują swojej
drogi, tożsamości oraz miejsca w świecie. Napotykają na swojej drodze
niezrozumienie, i odtrącenie. Schmitt udowadnia nam, że niezależnie od
tego w jakim miejscu i w jakich czasach przyszło nam żyć, można
złamać reguły, wydostać się ram konwenansów i zawalczyć o swoje
marzenia. Ludzie zawsze mają wobec nas pewne wymagania i plany, jednak
każdy jest kowalem swojego losu i nie zawsze trzeba podporządkowywać się
panującym regułom. Ważne, by konsekwentnie dążyć do celu, a w razie
upadku potrafić się podnieść z godnością. Obecnym na spotkaniu kobietom,
książka podobała się, jednak mężczyźni byli nastawieni sceptycznie,
mówiąc, że autor pokazał jak łatwo jest manipulować kobietami, oraz
wskazywali na niestabilność psychiczną bohaterek. Ale cóż, ilu
czytelników, tyle opinii.
Drugą część spotkania urozmaicili nam dwaj
klubowicze, którzy podzielili się z nami wiedzą dotyczącą grodów
wczesnopiastowskich na Pojezierzu Lubuskim. Prelekcja była tym
ciekawsza, że została uzupełniona prezentacją multimedialną, bogatą w
fotografie. Prelegenci przedstawili nam, m.in. Paklicko Wielkie –
jezioro przepływowe pochodzenia polodowcowego, położone na Pojezierzu
Łagowskim (750 m na południowy zachód od wsi Nowy Dworek), gdzie w roku
2011, 2012 zostały przeprowadzone badania przez studentów Wydziału
Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Efektem tych
badań było odkrycie reliktów osady istniejącej na przełomie VIII i IX w.
Była to słowiańska osada rusztowa, która pierwotnie służyła za miejsce
kultu. Prowadził do niej 120 metrowy most o szerokości 3 metrów.
Prowadzone wykopaliska pozwoliły na odkrycie licznych kości zwierząt,
które prawdopodobnie składano w ofierze. Klubowicze zaprezentowali nam
także Arkonę – przylądek w Niemczech, na wyspie Rugia, stromo opadający
ku Morzu Bałtyckiemu. Średniowieczny gród słowiańskich Rugian jest znany
ze Świątyni Świętowita, która na przełomie XI i XII w., po upadku
Radogoszczy i Związku Wieleckiego, uczyniła z Arkony główny ośrodek
religijny Rugian.
Spotkanie upłynęło w miłej atmosferze, następne
zaplanowaliśmy na 8 kwietnia, a dyskutować będziemy o książce „Lektor”
Bernharda Schlinka.
Serdecznie zapraszamy!
Luiza Szykowna,
pracownik BP w Świebodzinie
 Kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć galerię.
|
|
Panorama gwiazd w DKK „ORATOR” w Świebodzinie w dniu 14. stycznia 2013 r.
|
|
Na styczniowym spotkaniu dyskutowaliśmy o „Aktorkach” Łukasza
Maciejewskiego. Jest to dwadzieścia biogramów bardzo znanych
aktorek polskich scen filmowych i telewizyjnych. Są tu cztery Anny
(Romantowska, Nehrebecka, Polony i Dymna), trzy Ewy (Błaszczyk,
Dałkowska i Wiśniewska), dwie Danuty (Szaflarska i Stenka) oraz m.in.
Nina Andrycz i Beata Tyszkiewicz.
Łukasz Maciejewski dokonał czysto subiektywnego
wyboru postaci, niemniej jednak wszystkie one charakteryzują się
wysokim artyzmem, szczególnym rysem charakteru, a także zaangażowaniem
społecznym, nadając tym postaciom charyzmatyczność. Mówiąc językiem A.
Grzymały – Siedleckiego są to „niepospolici ludzie w dniu swoim
powszednim”. Czytając biogramy, zestawiamy informacje o normalnym
codziennym życiu znanych nam ludzi z ich wielkimi kreacjami filmowymi i
telewizyjnymi. Uczestnicy dyskusji sięgali pamięcią do Lubuskiego Lata
Filmowego w Łagowie lat 70. ubiegłego wieku, kiedy to na żywo spotykali
się z bohaterami książki. Wspominali Małgorzatę Braunek, odbierającą
medal Złotego Grona w amfiteatrze łagowskim, a także Beatę Tyszkiewicz
spacerującą dostojnie po uliczkach miejscowości. Czytając życiorys Beaty
Tyszkiewicz, która z bogatej arystokratycznej rodziny przeniosła się
nagle w latach okupacji na skraj biedy, przypomina się słynne
powiedzenie Napoleona „od wzniosłości do śmieszności jest tylko jeden
krok”. Niektórzy z uczestników dzielili się swoimi refleksjami ze
spotkania z Ewą Wiśniewską podczas Alei Gwiazd w Międzyzdrojach. Spośród
wymienionych aktorek gościliśmy w bibliotece w Świebodzinie Annę
Romantowską na spotkaniu „Jesień z poezją”.
Książka na ogół podobała się dyskutantom, z
małym zastrzeżeniem, że aktorkom powinno towarzyszyć kilku panów.
W drugiej części spotkania przedstawiono temat
„Wiatr – niewidzialny mocarz”. Wywołany różnicą ciśnień atmosferycznych i
rzeźbą terenu – wiatr jest fenomenem natury. Jako niezbędny atrybut
materii jest – z jednej strony siłą niszczycielską – a z drugiej „jak
namiętność, siłą konieczną, by wszystko w ruch wprawić, choć nieraz
rodzi burzę”.
„Za lasem, za górą,
Zszedł się wicher z chmurą.
W pasy się porwali,
Kto kogo powali.
Chmura uciekała,
Bo się wichur bała.
A on ją dogonił
I w strzępy roztrwonił”.
Ludzie antyku uważali, że najmniej przyjazne ludziom są wiatry północne,
dlatego też przedstawiali je jako ohydnie wyglądających starców.
Natomiast bardzo życzliwie wypowiadali się o greckim Zefirze,
przynoszącym łagodny powiew z zachodu. Na poparcie tego stwierdzenia
Marta Mirska zaśpiewała nam piękny refren o wietrze zachodnim, a Sandro
Botticelli na obrazie „Wiosna” ukazał Zefira muskającego delikatnie
nimfę Chloris. W dalszej części spotkania krótko przedstawiono
najbardziej charakterystyczne wiatry lokalne spotykane na poszczególnych
kontynentach. We Francji – mistral, tramontana i marin, w Hiszpanii –
ponente, solano i levanter, we Włoszech - sirocco, na Syberii – buran i
purga, w Ameryce Północnej – blizzard i chinook i w Ameryce
Południowej – pampero, patagon i zonda. Wszystkie one są
charakterystyczne dla danego krajobrazu, przynosząc zamiecie i zawieje
śnieżne, jak purga i buran, lub nagłe ocieplenie, lawiny, a także
pogorszenie samopoczucia, jak: halny, fen czy chinook.
Następne spotkanie wyznaczyliśmy na 4. lutego, a tematem będzie „Wiedza warunkiem awansu społecznego młodych ludzi”, wygłoszonym przez prof. Jana Wróbla – historyka, publicysty i dziennikarza.
 Kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć galerię.
|
|
|
|
|
|
|
|